Jak przetrwać święta bez uciekania się do starych, stereotypowych schematów?
Grudzień obfituje w spotkania w różnych miejscach i gronach osób. Będziecie się spotykać z osobami, których dawno nie widzieliście lub zupełnie obcymi, w tym z dziećmi. Mam więc dla was kilka inspiracji jak przetrwać świąteczne spotkania bez popadania w stare schematy: zawstydzania dzieci ich wyglądem, naruszania ich granic i autonomii cielesnej lub posługiwania się w kontakcie z nimi stereotypami płci.
1. Zapytaj dziecko o zgodę, zanim je dotkniesz
Czasem nie możemy się oprzeć, by nie ruszyć do dzieci z zamiarem przytulenia, pogłaskania lub wzięcia ich na ręce (zwłaszcza jeśli są „słodkimi maluchami”). Ale najpierw zapytaj dziecko o zgodę i uważnie słuchaj odpowiedzi. Najlepiej zapytać dając dwie opcje do wyboru na przykład: „Zgodzisz się przybić piątkę lub podać mi rękę na pożegnanie?”. I zaakceptować każdą odpowiedź, niezależnie od tego czy będzie to zgoda czy odmowa.
2. Jeśli rozmawiasz z dziewczynką – skup się na jej zainteresowaniach, zamiast na wyglądzie
Zazwyczaj bardzo trudno oprzeć się nam pokusie komplementowania wyglądu dziewczynek, (tym bardziej jeśli zobaczymy ich „piękno” w świątecznej „odsłonie”). Jednak pamiętaj, że takie komplementowanie wysyła dziewczynkom szkodliwy sygnał, że to, jak wyglądają jest niezwykle ważne. Zwróć uwagę, jak często mówimy dziewczynkom „ jesteś piękna” lub „jesteś śliczna”. Chłopcy nie słyszą takich komunikatów zbyt często, prawda?
Takie słowa trenują dziewczynki do przywiązywania wyjątkowej uwagi do wyglądu, a to z kolei może w dłuższej perspektywie doprowadzić je do uzależnienia poczucia własnej wartości wyłącznie od tego, jak wyglądają. Dlatego komplementując dziewczynki, warto im dać znać, że są wartościowe jako ludzie, a nie jako piękne, małe istotki, których zadaniem jest cieszyć cudze oko. Po więcej wiedzy na temat komplementowania zapraszam do artykułu Wygląd dziewczynek. Czemu lepiej go nie komentować?
Zobacz też: Koniec z podziałem dziewczynki vs chłopcy. Jak walczyć ze stereotypami płci w szkole?
3. Pamiętaj, że nie ma czegoś takiego jak „zabawki dla chłopców” lub „zabawki dla dziewczynek”
Tego raczej już nie trzeba uczyć czytelniczek_czytelników tego bloga 😊, ale w waszych rodzinach być może nadal ma miejsce wiara w sensowność takich podziałów. Edukujcie więc rodzinę, przyjaciół i wszystkich, którzy jeszcze nie wiedzą, że wszystkie zabawki są dla wszystkich dzieci.
4. Dawaj dzieciom wolność w zabawie i aktywnościach
Nie ingeruj w to, co robią dzieci. Pozwól im się bawić i zajmować tym, czym chcą. Nie daj się wpuścić w maliny stereotypowym przekonaniom, że dziewczynki pewnie wolałyby rysować, a chłopcy zagrać w piłkę. Zwróć uwagę na to, czy nie próbujesz wpływać na wybory dzieci co do sposobu zabawy czy spędzania wolnego czasu, w oparciu o własne, stereotypowe założenia.
5. Unikaj używania etykietek
Wszyscy kochamy używać etykietujących określeń do opisu rzeczywistości i ludzi wokół nas. Zamiast włożyć więcej wysiłku, by opisać kogoś kilkoma zdaniami, łatwiej jest użyć jednego lub dwóch przymiotników. Czasem zdarza się nam w ten sposób opisywać dzieci. Ktoś pyta o nie, a my spieszymy ze skróconą charakterystyką w stylu „mój syn to taki prawdziwy facet” albo „moja córka to typowa księżniczkowa dziewczynka”. Takie etykietki nie są w stanie opisać jakie dziecko tak naprawdę jest, a potrafią się „przykleić” na dłużej. Zwłaszcza jeśli wypowiadamy je w obecności dzieci. Dlatego starajmy się unikać etykietek mówiących tym, jakie dziecko jest. A zamiast tego opowiedzmy o tym, co dziecko lubi robić, jakie są jego_jej zainteresowania i pasje.
Zobacz też: Dlaczego potrzebujemy feministycznego rodzicielstwa?
6. Nie zawstydzaj dzieci (i innych osób) ich wyglądem lub (nie)jedzeniem
Wspólne posiłki to naturalna składowa każdego spotkania świątecznego. Dbajmy o to, co i jak mówimy przy stole. Jeśli ktoś proponuje ciasto nie mówmy „Ok, ale nie powinnam_powinienem, będę musiała_musiał w styczniu podwoić wysiłki na siłowni!” albo „Nie, już przecież zjadłam_zjadłem jeden kawałek”. Zamiast tego lepiej powiedzieć po prostu: „tak, poproszę” lub „nie, dziękuję”. Pamiętaj, że prawdopodobnie nikt tak surowo cię nie ocenia, jak ty sama_sam siebie. Dlatego nie potrzebujesz wymówek, wyjaśnień albo tłumaczenia się ze swoich wyborów przy stole. I ta sama zasada dotyczy traktowania innych osób: nie komentujmy ich wyborów żywieniowych. Każdy decyduje sam za siebie i nie potrzebuje uwag na ten temat.
Warto mieć świadomość, że takie komentarze, jeśli ich świadkami są dzieci, nie pozostają bez wpływu na ich postawy względem jedzenia. Bo co się tak naprawdę pod nimi kryje? Że jesteśmy „dobre_dobrzy” lub „złe_źli” w zależności od tego, co zjedliśmy i jak dużo. Że zamiast delektować się posiłkami (które przecież mamy okazję jeść ten jeden raz w roku), musimy się „pilnować” oraz dyscyplinować innych. Dlatego warto traktować jedzenie jako naturalną część doświadczenia świąt i pozwolić wszystkim delektować się nim w ich własnym tempie.
7. Rozważ czy na pewno chcesz mówić, że dzieci są lub były „grzeczne” lub „niegrzeczne”
Nie każde dziecko (i/lub rodzic) wierzy w świętego Mikołaja, który przynosi prezenty w zamian za dobre zachowanie. Uzależnianie otrzymania świątecznych prezentów od tego, czy dzieci były grzeczne jest formą nagrody lub kary. Jeśli zbyt mocno koncentrujemy się na takim rodzaju motywowania, wychowujemy dzieci uzależnione od motywacji zewnętrznej, a to w dłuższym okresie może nie być dla dzieci zdrowe.
Czy nie lepiej, by dzieci zachowywały się „dobrze” bo czują, że tak jest w porządku, niż ze strachu przed Mikołajem i brakiem prezentów pod choinką? A w przyszłości: czy nie wolelibyśmy, by nasze dziecko wstawiło się za prześladowanym kolegą, zamiast dołączyć się do tych dokuczających, w zamian za utrzymanie swojego statusu w grupie?
Podziel się tym artykułem z osobami, którym przydałoby się je przeczytać :).