Mamy na myśli dzieci w wieku około 5-10 lat. Zakładamy, że ze starszymi rozmowa powinna mieć miejsce.
Wiele z nas przeżywa dziś trudne emocje. Czujemy się bezsilne, zagrożone i wściekłe. Dla tych z was, które zastanawiają się czy i jak rozmawiać z dziećmi o protestach mamy kilka przemyśleń do rozważenia
Protesty – czemu warto o nich mówić
Jakie są argumenty przemawiające za tym, by porozmawiać z dziećmi o protestach? Jeśli mają kontakt z mediami i docierają do nich obrazy krzyczących tłumów na ulicach – mogą być nimi zaniepokojone. A bez naszego wyjaśnienia pewnie będą samodzielnie próbować je analizować, co tylko może pogłębić ich lęk. A co jeśli nie oglądają telewizji? Skoro my przeżywamy silne emocje jest prawie pewne, że naszym dzieciom „udzieli się” nasz niepokój. Rozmowa będzie więc środkiem do tego, by pomóc im zrozumieć te trudne uczucia.
Zacznij od lektury
Jeśli twoje dziecko jest małe lub nie jest świadome co się dzieje (a ty nie czujesz się komfortowo, by proaktywnie wprowadzać je w aktualne wydarzenia), może lepszym pomysłem jest by zacząć od wspólnego czytania książki na temat feminizmu/praw kobiet, tolerancji, prawa do wyrażania swojego zdania etc. W ten sposób możemy dać pretekst do rozmowy na te ważne tematy (i odpowiedzieć na pytania, które się pojawią) bez eksponowania dzieci na medialne obrazki pokazujące protesty. My na początek polecamy „Małą książkę o feminizmie” (wydawnictwo Czarna Owca, autorka Sassa Buregren). Książki nie można już kupić, ale bez trudu można ją znaleźć w bibliotece. Jeśli macie inne pozycje do polecenia zachęcamy by się nimi podzielić.
Im prościej, tym lepiej
Jeżeli natomiast zdecydujesz się proaktywnie opowiedzieć dziecku o aktualnych wydarzeniach, warto zacząć od podania prostych, ogólnych informacji a potem zatrzymać się i sprawdzić co zrobi ono z usłyszaną informacją. Odpowiadaj tylko na pytania, które dziecko zada. Być może w danej chwili to będzie wszystko, co je nurtuje. Możesz powiedzieć o protestach możliwie najogólniej – że odbywają się dlatego, że władza kraju narzuca ludziom prawa, na które większość z nich się nie godzi. Jeśli dziecko będzie się dopytywać o co dokładniej chodzi, możesz powiedzieć, że władza chce decydować o prawach kobiet bez brania pod uwagę ich zdania. Jeśli pojawią się kolejne pytania, może dobrym pomysłem jest powiedzenie, że władza uważa, że każda kobieta powinna być mamą, bez względu na jej zdrowie lub własne marzenia, a ty wierzysz w to, że każdy człowiek, w tym każda kobieta, może samodzielnie decydować o swojej przyszłości (nie tłumacz od razu wszystkiego w formie wykładu, jeśli dziecko będzie drążyć temat, dopiero wtedy dodawaj powyższe rozwinięcia problemu.)
Zobacz też: „Kobiety kobietom zgotowały ten los?…”
Bądź pierwsza/pierwszy
Ponadto, część z nas może chcieć wykorzystać „prawo pierwszej/pierwszego” – to znaczy mieć potrzebę porozmawiania z dzieckiem na trudne tematy jako pierwsza/pierwszy. Jeśli zostawimy je bowiem innym (nauczycielom, katechetom etc.), jaką mamy gwarancję, że to, co dziecko usłyszy, będzie tym co my byśmy chciały/chcieli przekazać? Możliwe też, że dzieci już gdzieś kiedyś usłyszały o tym, że protestujące kobiety są złe lub „grzeszą” tylko nie podzieliły się z nami tą informacją. Jeśli same udajemy się na protesty, warto więc powiedzieć dziecku, dlaczego uważamy protesty za słuszne i dobre. Może to być na przykład bardzo ogólne stwierdzenie: kiedy nie zgadzamy się z czymś co narzucają nam inni ludzie (którzy dodatkowo nie słuchają tego, co mamy im do powiedzenia), mamy pełne prawo zamanifestować naszą niezgodę.
Pamiętaj by mówić prawdę. Jeśli dziecko złapie nas na kłamstwie w sprawie, która jest dla nich niepokojąca, może stracić do nas zaufanie. To nas rodziców rola, by pomagać im rozumieć procesy dziejące się w świecie, a zwłaszcza te najbardziej trudne i skomplikowane. To nie oznacza, że musimy w rozmowie podawać im wszystkie informacje i najdrobniejsze szczegóły. Niektóre aspekty należy omawiać z dziećmi dopiero wówczas, gdy same o nie zapytają.
Starsze dzieci zapewne słyszały co nie co w mediach. Nawet jeśli same nie poruszają z nami tego tematu, w ich głowach mogą się kłębić pytania lub niepokój. Możemy wówczas sami zacząć od pytania: „Słyszałaś/łeś co się dzieje? Czy widziałaś/łeś protestujących? Czy masz jakieś pytania? Czy chcesz o tym porozmawiać?” Zaznacz, że jeśli dziecko nie chce teraz rozmawiać z tobą na ten temat, zawsze może przyjść z pytaniem kiedykolwiek będzie chciało w przyszłości. To też dobry moment na przypomnienie mu, że nie ma takich tematów na które nie wypada rozmawiać i że zawsze może przyjść do ciebie porozmawiać nawet na tematy, które inni uznają za „złe”, wstydliwe lub żenujące.
Zobacz też: Już 6-letnie dziewczynki wierzą w stereotypy płci, które będą ograniczać je przez całe życie
Jak rozmawiać z dziećmi o protestach?
Głównym celem rozmowy z dzieckiem o (jakichkolwiek) protestach powinna być pomoc w zrozumieniu tego, co dziecko zobaczyło lub usłyszało, a co mogło je przestraszyć lub zmartwić. Używajmy prostych słów i konceptów. Dla młodszych dzieci pojęcia takie jak demokracja, rząd czy społeczeństwo obywatelskie są zbyt abstrakcyjne. Jednak nawet dzieci 6-letnie lub młodsze intuicyjnie rozumieją czym jest poczucie sprawczości oraz bezsilność. Jak często słyszycie „To nie fair!” gdy odmawiacie im czegoś, na co mają ochotę albo nie dostają tego samego co siostra lub brat? Odwołując się do tego naturalnego poczucia niesprawiedliwości (i towarzyszącej mu niejednokrotnie złości), możemy pomóc dzieciom zrozumieć dlaczego ludzie korzystają ze swego prawa do demonstrowania złości i niezgody w formie protestów. Jak to zrobić?
Najlepiej na przykładzie z życia rodziny, w której dziecko poczuło się niesprawiedliwie potraktowane i zaprotestowało przeciwko temu np. krzycząc, tupiąc lub płacząc. Omawiając taką prawdziwą, znaną dziecku sytuację, łatwiej będzie, stosując analogię, odnieść się do protestów „dorosłych”. Warto na początek zastanowić się co chcemy przekazać dziecku, czego chcemy je nauczyć podejmując rozmowę? Przykładowe ważne rzeczy jakie możemy chcieć przekazać:
- ludzie powinni zabierać głos, gdy mają poczucie niesprawiedliwości lub widzą, że innym dzieje się krzywda
- nasza rodzina ma określone wartości, które chcemy kultywować, są to …
- warto głośno mówić o tym, co jest dla nas ważne, w co wierzymy
- każdy ma prawo do złości, złość jest ważna i potrzebna, informuje nas o tym, że dzieje się coś niedobrego, daje nam siłę do obrony siebie i swoich praw
- każdego człowieka należy traktować z szacunkiem, każdy ma prawo do decydowania o sobie, o swoim ciele
- jako rodzina jesteśmy po to, by się wspierać
- potrzebujemy robić to, co uważamy za słuszne i oczekujemy, że inni ludzie będą robić to samo
Zobacz też: Wygląd dziewczynek. Czemu lepiej go nie komentować?
Potrzeba versus zachcianka
Używając złości wynikającej z poczucia niesprawiedliwości jako powodu do protestowania warto być czujnym, ponieważ dziecięce rozumienie tego pojęcia może być uproszczone. Przykładowo jeśli dziecko nie dostanie wymarzonego deseru, może czuć się potraktowane nie fair. Jednak takie spłycone rozumowanie możemy pogłębić tłumacząc dziecku różnicę między potrzebami a zachciankami. Wszyscy ludzie mają potrzebę, by czuć się bezpiecznie, mieć co jeść i móc się uczyć. Jest wiele rzeczy, które możemy chcieć. Ale tylko wówczas, gdy odmawia się nam zaspokojenia potrzeb (np. potrzeby bezpieczeństwa czy decydowania o sobie), możemy powiedzieć, że jesteśmy taktowani „nie fair”. I to jest powód do protestowania.
Czym jest protest?
Oto propozycje jak można opowiedzieć dzieciom czym są protesty:
– Protest jest wtedy, gdy ludzie gromadzą się w jednym miejscu, by wspólnie wyrazić swój sprzeciw wobec tego, co uważają za niesłuszne, niesprawiedliwe lub złe
– Kiedy dołączasz się do innych osób myślących podobnie, wasz sprzeciw będzie bardziej słyszalny dla innych. Wtedy mogą do was dołączyć kolejne osoby. Jeśli zbierze się was wystarczająco duża grupa, jest większa szansa, że zmieni się to, co uważacie za złe lub niesprawiedliwe
– Kiedy ludzie protestują, mimo, że kieruje nimi złość na coś, co jest „nie fair”, powinni być uważni na innych. Mogą razem spacerować, śpiewać lub krzyczeć o tym, z czego są niezadowoleni. Ale nie powinni nikogo bić ani krzywdzić.
Podkreślajmy, że zawsze mamy prawo do złości, do czucia tego, co naprawdę czujemy i trwania przy prawdach, w które wierzymy, niezależnie od tego czy spodoba się to otoczeniu. A jeśli czujemy taką potrzebę, mamy też prawo by tę niezgodę manifestować. Warto też uczyć dzieci sposobów, w jakie one same mogą pokazywać, co jest dla nich ważne lub sprzeciwiać się niesprawiedliwości jakiej są świadkami. Przykładowo mogą powiedzieć „stop!” lub „przestań!” (lub „nie życzę sobie”) jeśli zobaczą, że kolega/koleżanka traktuje kogoś niesprawiedliwie. Mogą porozmawiać z kimś, kto jest samotny i nie ma przyjaciela. Mogą porozmawiać z rodzicem lub innym zaufanym dorosłym, jeśli czują, że komuś należy pomóc, a same nie wiedzą jak. Warto uczyć je tego, że nigdy nie muszą być z problemem pozostawione same sobie.
I my też o tym pamiętajmy. Nie jesteśmy w tym kryzysie same!