Seksualizacja w odniesieniu do dzieci ma miejsce wtedy, gdy na dzieci nakładane są normy, zasady, wymogi, potrzeby, wygląd i zachowania należące do świata dorosłych.
Będąc mamą dwóch dziewczynek i przygotowując się do wakacyjnych podróży, zastanawiam się jak to jest z kostiumami dla dziewczynek. Dlaczego już kilkulatkom niektóre marki proponują dwuczęściowe, „dorosłe” kostiumy wyglądające czasem niemalże jak bikini (z trójkącikami zakrywającymi piersi, zamiast stanika – „mini bluzeczki”)?
Czy ciało małej dziewczynki powinno być ubrane w sposób, jaki jest przeznaczony dla dorosłych kobiet? Czy kilkuletnie dziewczynki są gotowe na potencjalną uwagę, jaką będą zwracać na siebie swoim „plażowym” wyglądem, a której nie będą rozumiały? Ciało dziewczynki to ciało dziecka i powinno być tak traktowane. Kupując dziewczynce dwuczęściowe kostiumy wysyłasz jej sygnał: „możesz być taka jak ja, jesteś mini-kobietką, która pięknie wygląda w dorosłym stroju kąpielowym”.
Czy taki komunikat chcemy wysyłać do kilkulatek? Czy wygląd (zamiast wygody i komfortu) powinien być dla nich na plaży priorytetem? Czy naszą – dorosłych rolą nie powinna być raczej uważność na to, co i dlaczego dziewczynki noszą? Myślę, że warto się zastanawiać, czy wybór przez nie danego ubrania jest podyktowany aktualną modą czy raczej chęcią proaktywnego zwrócenia na siebie uwagi.
Część z was pewnie pomyśli, że taka skrupulatność może pójść w stronę zawstydzania dziewczynek ich ciałem, wyglądem i ubraniowymi wyborami.
I to jest racja. Ale zastanówmy się: dlaczego mali chłopcy prawie w ogóle nie muszą zastanawiać się nad kwestią swojego wyglądu? Dlaczego ich ubrania rzadko wywołują dyskusję? Czemu nie zastanawiamy się nad tym co im pasuje lub wypada? Czemu chłopcy mogą po prostu dowolnie się bawić w wygodnych dla siebie strojach i butach i nie muszą przejmować się tym jak ich ciało i wygląd jest oceniany przez innych?
Dziewczynki nie mają tego przywileju! Większość mainstreamowych marek ubrań decyduje się na inne krojenie ubrań dziewczęcych i chłopięcych. Koszulki dla dziewczynek są węższe i krótsze, często z krótszymi rękawkami. Wśród „dziewczęcych” spodni królują wąskie legginsy bez kieszeni i krótsze niż dla chłopców szorty. Brak kieszeni w spodniach to prawdziwa zmora każdej aktywnej dziewczynki: gdzie schować znalezione w lesie szyszki lub kamyki?!
Dlaczego dziewczynki od najmłodszych lat muszą czuć, że ich ciało jest oceniane, analizowane i eksponowane „na widoku”? Jaka jest szansa na to, że wzrastając w takim poczuciu, będą się czuć dobrze w swoje skórze teraz i w przyszłości? „Dorosły” kostium kąpielowy to jaskrawy przykład „wystawienia” ciała dziewczynek na publiczny ogląd, na potencjalną uwagę, której rodzaj i nasilenie wcale nie jest im potrzebne.
Dlatego myślę, że warto się nad tym tematem zastanawiać i mieć uważność na plażowo-wakacyjną modę kostiumową. A jakie jest wasze zdanie? Czy takie podejście to przesada?