Wiele dorosłych, podczas rozmów z dziewczynkami o ich pierwszej miesiączce, kieruje do nich komunikat ?jesteś już kobietą?. Czy jest on dla dziewczynek wspierający?
Bardzo często słowa te wypowiedziane są w dobrej wierze i w rozumieniu osoby je wygłaszającej mają dać dziewczynce wsparcie i pomóc jej w poczuciu się dobrze i pewnie w czasie, któremu często towarzyszą niemałe emocje.
Warto jednak zastanowić się, czy mówienie nastolatce, że (praktycznie z dnia na dzień) stała się ona kobietą, jest dla niej na pewno wspierające?
Po pierwsze, miesiączka nie oznacza przecież, że dziewczynka staje się z automatu osobą dorosłą (a słowo ?kobieta?, w większości użyć, bez wątpienia służy do opisu osoby dorosłej). Wraz z pojawieniem się okresu, dziewczynka rzeczywiście, z biologicznego punktu widzenia i mówiąc dosadnie, zaczyna mieć możliwość rozmnażania się, ale chyba wszyscy_wszystkie zgodzimy się co do tego, że możność zajścia w ciążę, nie równa się z tym, że staje się ona gotowa na zostanie mamą.
Mówienie dziewczynce, że w momencie pojawienia się miesiączki stała się ona kobietą, jest więc tak naprawdę formą seksualizacji (czyli przypisaniem cech osoby dorosłej dziecku) i może być dla niej bardzo krępującą a do tego niezrozumiałą sytuacją.
Po drugie, odgórne ?nakładanie? na dziewczynki kobiecości bez wyjaśnienia jej, co oznacza dla nas ten komunikat, może być przez nią odebrane jako sugestia, że powinna ona już zachowywać się i wyglądać bardziej ?jak kobieta?*, a nie jak dziecko.
Może to zachęcić nastolatki do golenia skóry ciała, malowania się, postępowania w bardziej ?stateczny? i ?porządny?, niż dziecięcy sposób, szukania relacji romantycznych, ubierania się w doroślejsze niż dotychczas stroje i podejmowania innych aktywności, kulturowo (i nierzadko bardzo seksistowsko?) przypisanych w naszym społeczeństwie kobietom.
Oczywiście, nie uważamy, że wszystkie te zachowania są z gruntu złe i nieodpowiednie. Chodzi o to, żeby dziewczynki podejmowały się ich wtedy, kiedy (jeśli w ogóle) poczują się na nie gotowe i kiedy uznają, że jest to coś dla nich, a nie z poczucia przymusu i chęci dostosowania się do narzuconych z góry norm dotyczących kobiecości.
Po trzecie, mówienie dziewczynkom, że są one kobietami, jest ryzykownym krokiem ze względu na fakt, że mogą one wziąć sobie taki komunikat do serca i zacząć myśleć, że skoro nie są już dziewczynkami, to mogą funkcjonować w świecie dorosłych relacji międzyludzkich na dorosłych zasadach.
Z czym może to się łączyć? Mogą one brać na siebie zbyt dużą odpowiedzialność i podejmować różnego rodzaju obowiązki oraz prace emocjonalne (emotional labour), których nie wykonywałyby, myśląc o sobie jako o dziecku.
Ponadto, dziewczynki mogą też uznać kierowane w ich stronę seksualnie zabarwione zainteresowanie od starszych od nich osób za coś normalnego, a nie nieodpowiedniego. (Pamiętajmy, że mało które dzieci w naszym kraju uzyskują rzetelną edukację seksualną, podczas której uczone byłyby między innymi o tym, które zachowania dorosłych są zwykłą interakcją, a które są niewłaściwe i powinno się o nich powiedzieć rodzicom_opiekunom).
Jak widzicie, niby niewinny zwrot ?jesteś już kobietą!?, choć przez wielu uznawany jest za uroczy, pełen kurtuazji i dowartościowujący dziewczynkę, mało tak naprawdę ma wspólnego z rozsądnym jej wspieraniem.
Co jednak zrobić, jeśli już ktoś z bliskich (albo my same_sami) powiedział dziewczynce, że jest kobietą?
Warto przekuć tę sytuację w coś pozytywnego i porozmawiać z córką o znaczeniu słów, które usłyszała oraz wykorzystać je jako pretekst do poruszenia tematu płci i przekazania jej, jaki jest obraz kobiecości, w który my wierzymy.
Możemy powiedzieć na przykład:
?Słyszałam, że ciocia bardzo uradowana powiedziała ci, że jesteś kobietą. Z tego co mi potem mówiła, chodziło jej o to, że wzruszyła się, że jesteś już taka duża, zaczynasz dorastać i tak bardzo się rozwijasz. Pamiętaj jednak, że to, że dostałaś okres, nie oznacza, że jesteś już dorosła. Ciocia nazywając cię kobietą, użyła skrótu myślowego, który kiedyś był popularny, a oznaczał dokładniej, że dziecko, dziewczynka, zaczyna stawać się kobietą, dojrzewać. A jak ty odebrałaś te słowa? (?) A w ogóle, myślałaś kiedyś, co dla ciebie znaczy bycie kobietą? Pamiętaj, że to nie jest tak, że kiedy stajesz się kobietą, to powinnaś zachowywać się w jakiś inny, z góry narzucony sposób – na pierwszym miejscu jesteś sobą, a nie swoją płcią lub wiekiem, dlatego nie warto kierować się stereotypami. Kojarzysz może jakieś poglądy na temat tego, co kobiecie i mężczyźnie wypada a co nie? Jak ty to widzisz??.
Wiemy, że ogromna część osób mówiąca dziewczynkom, że są już one kobietami z powodu ich pierwszej miesiączki, posługuje się tym frazesem, ponieważ sama gdzieś go zasłyszała i uznała za ładny zwrot, a do tego ma naprawdę dobre intencje i chce w ten sposób wspierać oraz celebrować dorastanie dziewczynek. Wierzymy jednak, że można użyć do tych celów bardziej przemyślanych, fortunnych słów, które nie będą nakładać na dziewczynki presji, przestraszać ich, lub wprawiać w zakłopotanie.
Dzieci są dziećmi, bez względu na to, czy mają już za sobą pierwszą miesiączkę, czy nie. Traktujmy je w ten sposób i nie róbmy z nich ?małych kobietek?.
Dzieciństwo ma się jeden raz w życiu, dajmy dzieciom cieszyć się nim i nie udoroślajmy ich przedwcześnie na siłę!
(*Chcemy zaznaczyć, że nie czepiamy się sformułowania ?jesteś już kobietą? dlatego, że uważamy, że jest coś złego i opresyjnego w kobiecości samej w sobie, albo, że równa się ona ze stereotypowymi na jej temat przekonaniami. Chodzi nam przede wszystkim o to, żeby nie udoraślać dzieci bezrefleksyjnie i przedwcześnie oraz o to, żeby nie rzucać w ich stronę konceptem ?kobiecości?, której rozumienia przedtem z nimi nie przedyskutowaliśmy_łyśmy. Nie zapominajmy przecież o tym, że do dziewczynek z (pop)kultury często trafia dość jednoznaczny, stereotypowy obraz kobiety, który mogą one chcieć odwzorowywać, słysząc, że same już kobietami się stały. Niestety nie wystarczy, żeby dom, w którym dziewczynka się wychowuje był równościowy – pamiętajmy o tym, jak wiele fałszywych przekonań na temat (obydwu) płci, dzieci podłapują z podwórka, internetu, szkoły i mediów. Dlatego, jak zawsze, warto z dziećmi rozmawiać o znaczeniu pojęć, na temat których wspólnie dyskutujemy, ale też nie wkładać ich z dnia na dzień w ramy kobiecości, do której, jako do tematu, nie miały jeszcze czasu, nomen omen, dojrzeć i przemyśleć, czym w istocie ona dla nich samych jest).