Tego tematu na dziewczynkowym blogu nie może zabraknąć! Po co nam feminatywy? I czy jest to „wymysł” ostatnich lat? Zapraszam was do zapoznania się z krótką herstorią feminatywów
Jakiś czas temu w jednej z firm prowadziłam webinar o stereotypach płci w rodzicielstwie. Co wydało mi się ciekawe, to właśnie feminatywy stały się tematem, który „rozgrzał” uczestniczki i uczestników tego spotkania najbardziej. Kwestionowaniem zasadności ich stosowania zajęły się także kobiety (a właściwie – to one całą dyskusję na ten temat rozpoczęły). Uznałam to za idealny impuls do tego, by wreszcie przyjrzeć się tej kwestii. Przed wami artykuł o feminatywach, który przygotowałam we współpracy z Martyną F. Zachorską, językoznawczynią, doktorantką na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, działającą na Instagramie jako @paniodfeminatywów. Martyna jest tłumaczką z języka angielskiego szkoloną w Dyrekcji Generalnej ds. Tłumaczeń Ustnych Komisji Europejskiej, nauczycielką przekładu oraz współzałożycielką Międzywydziałowej Interdyscyplinarnej Grupy Badawczej “Płeć i Język”, w ramach której prowadzi badania dot. języka, płci i seksualności.
Czym są feminatywy?
Feminatywy to „rzeczowniki nazywające kobiece zawody i funkcje, najczęściej derywowane od nazw męskich z sufiksem kategorii feminativum lub bezpośrednio od czasowników z sufiksem złożonym kategorii wykonawców czynności”.
Zatem feminatywem jest zarówno „adwokatka”, jak i „nauczycielka”. W języku polskim mamy rodzaj gramatyczny rzeczowników, stąd obecność męskich i żeńskich form nazw zawodów. Feminatywy są zatem dla polszczyzny rzeczą naturalną.
Feminatywy to nowy “wymysł”? Nic bardziej mylnego!
Pierwsza połowa XX wieku to okres bezprecedensowych zmian w obszarach edukacji i rynku pracy w Polsce. Powodem tych zmian był wywalczony przez kobiety szerszy dostęp do edukacji uniwersyteckiej, a tym samym do niektórych prestiżowych zawodów i funkcji (np. do zawodów prawniczych). Ponadto, straty po I wojnie światowej przyczyniły się do powstania wakatów w miejscach pracy, co przyspieszyło powszechność zatrudniania kobiet. Te zmiany społeczne pociągnęły za sobą zmiany językowe, wymuszając na języku powstanie nowych form, określających kobiety wykonujące zawody wcześniej dla ich płci niedostępne. Form, które wcześniej nie istniały, ponieważ nie było potrzeby ich funkcjonowania.
Formy te tworzono analogicznie do tych istniejących już w polszczyźnie – żeńska forma słowa „adwokat” stała się „adwokatką”, tak jak żeńska forma słowa „nauczyciel” to „nauczycielka”. Ciekawym jest fakt, że do tworzenia nazw żeńskich zachęcały autorytety w dziedzinie językoznawstwa. W „Poradniku Językowym” z 1911 r. możemy przeczytać, że używanie nazw żeńskich jest wyłącznie kwestią „logiki językowej”, której „wymaga różnica płci”. W 1934 r. natomiast na tych samych łamach Sieczkowski pisał, że używanie form żeńskich (jak podane przez niego profesorka, doktorka, docentka, adwokatka) to rzecz naturalna w czasach, kiedy kobiety otrzymują stopnie doktorskie czy habilitacje.
Co się zatem stało, że feminatywy odnoszące się do prestiżowych zawodów zniknęły potem na wiele lat z języka?
W latach 50. XX wieku ich postrzeganie drastycznie się zmieniło. Na fali budowania nowego ustroju zaczęto odrzucać dawne koncepcje, również te językowe. Formy żeńskie uznano za „zacofaństwo, kurczowe trzymanie się tradycji językowej” czy brak „postępu językowego”. To formy męskie były wówczas postrzegane jako prestiżowe i postępowe, a także odzwierciedlające równość płci. Co więcej, to wtedy narodziła się tendencja do uznania form męskich za generyczne, czyli odnoszące się do wszystkich płci.
Zobacz też: „Siedź jak dziewczynka” czyli o dyscyplinowaniu słów kilka
Feminatywy – jak jest dziś?
Feminatywy powróciły do łask na fali odzyskiwania historii (herstorii) i przywracania pamięci o bohaterkach polskiego ruchu feministycznego. Pierwszą osobą publiczną, która na nowo wprowadziła te formy do mainstreamu, była Izabela Jaruga-Nowacka. To ona, a nie Joanna Mucha, utworzyła formę „(wice)ministra” i konsekwentnie stosowała ją w swojej działalności. Feminatywy obecne były również w tekstach organizacji pozarządowych, takich jak Amnesty International czy Feminoteka, a także w niektórych mediach, w szczególności „Wysokich Obcasach” i Radiu TOK FM.
Jednak to 2016 rok był dla feminatywów przełomowy – największa zmiana dokonała się za przyczynkiem nowego pokolenia aktywistek i aktywistów, które „narodziło się” po Czarnym Proteście. Język inkluzywny jest dla młodych osób aktywistycznych bardzo istotny, a dzięki swoim zasięgom wiele z tych osób „wyszło” z przestrzeni wirtualnej do „oficjalnej”, a wraz z nimi bliskie im kwestie.
Zobacz też: Czy mówienie dziewczynce: „możesz wszystko” jest dla niej szkodliwe?
Jak Polki postrzegają aktualnie feminatywy?
Na polu percepcji feminatywów dokonała się ogromna zmiana w ciągu ostatnich 10 lat.
W 2011 przeprowadzono badanie, z którego wynika, iż 80% kobiet nie potrafiło wskazać definicji feminatywu, 50% kobiet uznało, że nie potrzebuje omawianych form, a 60% bało się używać ich wobec siebie ze względu na ostracyzm społeczny.
Natomiast w 2021, roku firma Pracuj.pl i Fundacja Sukces Pisany Szminką przeprowadziły badanie opinii kobiet, mężczyzn i osób niebinarnych na temat feminatywów. Badanie na kobietach przeprowadzono na próbie prawie 18 tys. uczestniczek. Spośród nich 83% poparło używanie żeńskich form nazw zawodów i funkcji na równi z męskimi. 78% uczestniczek zadeklarowało oczekiwanie feminatywów w ogłoszeniach o pracę. W porównaniu z badaniem z 2011 roku o połowę zmniejszyła się liczba Polek, które uważają, że feminatywy nie pasują do niektórych zawodów (30%).
Zobacz też: Dziewictwo: przestarzały koncept?
Wasze doświadczenia z feminatywami
Zachęcam was do dyskusji i podzielenia się waszym doświadczeniem. Czy używacie feminatywów? Z jakimi zarzutami czy wątpliwościami w kwestii ich stosowania najczęściej się spotykacie? Zróbmy wspólnie katalog wszystkich pojawiających się „ale” i poszukajmy sposobów na ich rozbrojenie! Czekam na wasze komentarze.
Źródła:
- Feminatywy z różnych perspektyw. Aneks do dyskusji. 2021. Warszawa: Biuro Prasowe Grupy Pracuj. (https://media.pracuj.pl/152025-feminatywy-z-roznych-perspektyw-aneks-do-dyskusji) (data dostępu: 26.09.2021).
- Hołojda, Katarzyna. 2011. „Jak Polki postrzegają feminatywy i dlaczego jest tak źle”. Dolnośląska Akademia Gender. Oława: Fundacja Grejpfrut. 190-198.
- Język ofert pracy. Kobiety o feminatywach. 2021. Warszawa: Biuro Prasowe Grupy Pracuj. (https://media.pracuj.pl/149349-jezyk-ofert-pracy-kobiety-o-feminatywach-badanie-pracujpl) (data dostępu: 26.09.2021).
- Karwatowska, Małgorzata and Jolanta Szpyra. 2010. Lingwistyka płci. Ona i on w języku polskim. Lublin: Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.
- Karwatowska, Małgorzata and Jolanta Szpyra-Kozłowska. 2014. “ Językowa niewidzialność kobiet”, in: Encyklopedia gender. Płeć w kulturze. Warszawa : Wydawnictwo Czarna Owca, 217-218.
- Klemensiewicz, Zenon. 1957. “ Tytuły i nazwy zawodowe kobiet w świetle teorii i praktyki”, Język Polski 2: 101-117. [Reprinted, 1982, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa, s. 729–753].
- Krysiak, Patrycja. 2016. “Feminatywa w polskiej tradycji leksykograficznej”, Wrocławskie Towarzystwo Naukowe. Rozprawy Komisji Językowej 42: 83-90.
- Kubiszyn-Mędrala, Zofia. 2007. “Żeńskie nazwy tytułów i zawodów w słownikach współczesnego języka polskiego”, LingVaria 1: 31-40.
- Łaziński M. 2006. O panach i paniach. Polskie rzeczowniki tytularne i ich asymetria rodzajowo-płciowa. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
- Woźniak, Ewa. 2014. “Język a emancypacja, feminizm, gender”, Rozprawy Komisji Językowej ŁTN 60: 295-312.