“Trafić na lekarza, który nie potraktuje mnie jak człowieka trzeciej kategorii, jest jak wygrana w lotto”. To cytat z raportu o fatfobii, który chcę wam dzisiaj przedstawić.
Przygotowując się do poruszenia tematu grubości w ramach mojej działalności, chcę was zapoznać z raportem zbierającym doświadczenia grubych osób w kontakcie z ochroną zdrowia. Autorkami są Urszula Chowaniec (na Instagramie @galantaLala) oraz Natalia Skoczylas* (na Instagramie @nataszex), które prowadzą w sieci projekt Vingardium Grubiosa (w jego ramach wydają m.in. bardzo ciekawy podcast). Publikacja powstała przy wsparciu finansowym Funduszu Feministycznego w ramach programu MiniGranty 2022.
Raport jest (dla mnie) wstrząsającą lekturą zbierającą negatywne doświadczenia grubych osób, które wynikają z reakcji na ich wygląd lub rozmiar w zakresie korzystania z usług medycznych. Oprócz zebrania historii opowiedzianych w pierwszoosobowej narracji, celem autorek było także sprawdzenie, jak takie doświadczenia wpłynęły na korzystanie z oferty ochrony zdrowia i szeroko pojęte „dbanie” o własne zdrowie. I powiem szczerze, że dla mnie osobiście ten ostatni aspekt przedstawiony w raporcie był najtrudniejszy. Nie zdawałam sobie sprawy, że uprzedzenia, z którymi spotykają się grube osoby u lekarza, mogą mieć tak daleko idące konsekwencje.
Fatfobia w kilku cytatach
Ale zacznijmy najpierw od zmierzenia się z tym, co grube osoby słyszą w gabinetach lekarskich. Oto kilka cytatów:
„W Auschwitz nie było grubasów”
„Wyglądasz na małego łakomczuszka”
„Nie będzie leczenia. Schudnąć”.
„Taka ładna buzia, a taka duża pupa”.
“Lekarz, profesor, spoglądając na mnie powiedział, że trzeba by mi chyba zaszyć usta“.
„Czy ciśnienie krwi wysokie ma? Bo grubas z Pani”.
„Pani ją do buraków w pole weźmie to trochę sadła zrzuci”.
Wśród tych dyskryminujących i fatfobicznych postaw i wypowiedzi autorki wyróżniły kilka kategorii zawstydzania z powodu grubości m.in.:
Zawstydzanie przez: upokarzające komentarze, powielanie stereotypów, napiętnowanie, odmowa badania lub leczenie czy werbalną niechęć.
Zobacz też: Czy warto oglądać mecze piłki nożnej z dziewczynkami?
Fatfobia i jej konsekwencje
Ogromne wrażenie zrobiły na mnie (niejednokrotnie) długotrwałe konsekwencje zaniedbań, które ponoszą osoby doświadczające fatfobii i dyskryminacji w gabinetach lekarskich. Kwestia wagi pacjentki/pacjenta staje się często głównym wyjaśnieniem dolegliwości – w konsekwencji personel medyczny nie prowadzi dogłębnej diagnozy, a to z kolei powoduje zbyt późne wykrywanie schorzeń.
Powszechnym zaleceniem „serwowanym” osobom grubym jest utrata wagi. Inną negatywną konsekwencją jest zniechęcenie osób grubych do podejmowania prób leczenia, a w skrajnych przypadkach ich całkowite zaniechanie. Wyobrażacie sobie jak bardzo dotkliwy musi być dla grubych osób sposób ich traktowania przez personel medyczny, że aż są skłonne zarzucić leczenie lub diagnozowanie? Do tego dochodzą negatywne konsekwencje dla zdrowia psychicznego czy wystąpienie lub pogłębienie zaburzeń odżywiania.
Bardzo polecam wam zapoznanie się z raportem, choć uprzedzam, że jest to wstrząsająca lektura. Raport znajdziecie na stronie https://www.vingardiumgrubiosa.pl/raport/
Oprócz ogromu doświadczeń opowiedzianych w pierwszoosobowej narracji, znajdziecie w nim też rekomendacje dla ochrony zdrowia. A ja będę się jeszcze tematowi grubości przyglądać m.in. z perspektywy wychowywania dziewczynek. Na początek pytanie do was: czy wasze córki mówią, że są grube? Jak na to reagujecie?
*Natalia Skoczylas – prawniczka, specjalistka z zakresu przeciwdziałania dyskryminacji i przemocy, podcasterka w Vingardium Grubiosa. Szkoli, konsultuje, edukuje jako incluDARE.