W mojej działalności spotykam się często z pytanio-zarzutem: „A co z chłopcami?”. Dlatego dziś, w dniu chłopaka, chcę podzielić się powodami, dla których uważam, że chłopcy też potrzebują niestereotypowego wychowania.
Chłopcy zostają w tyle
Od kilku lat obserwujemy rozwój inicjatyw wspierających dziewczynki. Wiele rodziców zrozumiało wreszcie, że stereotypy nie służą dziewczynkom, że wpychają je w tradycyjnie pojmowane role i ograniczają możliwości rozwoju. Mamy więc do wyboru szeroką „dziewczyńską” ofertę wydawniczą, wspaniały dwumiesięcznik „Kosmos dla dziewczynek” czy zajęcia wzmacniające kompetencje dziewczynek z różnych dziedzin. Dziewczynki wiele zyskały, kiedy zaczęto oczekiwać od nich, że będą bardziej takie jak chłopcy. Bo w istocie niestereotypowe wychowanie dziewczynek polega często na tym, by dawać im wolność i zachęcać do wchodzenia w rejony tradycyjnie zarezerwowane dla chłopaków. Dziś już mało osób dziwi dziewczynka na treningu piłki nożnej, dziewczynki osiągają znakomite wyniki w nauce (w tym w matematyce), pracują nad pewnością siebie i rozwijają umiejętności przywódcze. Nie twierdzę, że dziewczynki nie potrzebują już wsparcia, przeciwnie – jest jeszcze wiele do zrobienia, jednak dyskusja i świadomość na temat zmian potrzebnych w ich wychowaniu jest widoczna.
A jak to jest z chłopcami? Czy pozostawiając ich „samym sobie” nie ryzykujemy, że ciężko im będzie w przyszłości nadążyć za dziewczynkami? Czy jako społeczeństwo możemy sobie pozwolić na to, by jedną z płci wyzwalać od ciężaru stereotypowych ograniczeń, a drugą nadal trzymać w mroku staroświeckich, nie przystających do dzisiejszego świata wzorców? Przecież dzisiejsze dziewczynki będą w przyszłości budować wspólny świat z chłopcami. Jak będzie on wyglądał jeśli już dziś nie zadbamy o równowagę płci? Równowagę rozumianą jako dawanie przestrzeni każdemu dziecku do stawania się sobą, a nie stereotypową wersją dziewczynki lub chłopca.
Skąd się biorą stereotypowe przekonania na temat chłopców?
By o tę równowagę dbać, najpierw warto zrozumieć skąd biorą się stereotypowe przekonania na temat dziewczynek i chłopców. A biorą się one z naszej wiary w różnice płci (więcej na ten temat przeczytasz w tekście „Różnice płci w wychowaniu dzieci. Czy warto się na nich koncentrować?” oraz w serii artykułów, w których podsumowuję aktualną wiedzę na temat różnic płci w poszczególnych obszarach m.in. emocjonalności czy zdolnościach matematycznych). Większość ludzi jest przekonana, że dziewczynki i chłopcy znacząco się różnią, a różnice te są w dużej mierze biologiczne. I nasza ślepa w nie wiara sprawia, że zgodnie z postrzeganymi przez nas różnicami płci traktujemy dzieci.
A co się dzieje jeśli wierzymy, że dziewczynki są z gruntu inne od chłopców? Po pierwsze wydaje nam się, że nie możemy nic z tym zrobić. Po drugie uznajemy, że należy dziewczynki i chłopców inaczej traktować. A to odmienne traktowanie dodatkowo wyolbrzymia postrzegane różnice, co wiąże się z poważnym ryzykiem formułowania innych oczekiwań przez rodziców, nauczycieli, a w konsekwencji same dzieci. Dziewczynki i chłopcy bacznie obserwują nasze oczekiwania i reakcje, dlatego im więcej uwagi poświęcamy różnicom płci, w tym większym stopniu będą je u siebie zauważać. A to może w konsekwencji prowadzić do wprawienia w ruch machiny samospełniającej się przepowiedni. Innymi słowy można powiedzieć, że wielkość różnic między dziewczynkami a chłopcami w dużej mierze zależy od tego, co podkreślają rodzice oraz czego uczą nauczyciele.
Zobacz też: Dlaczego potrzebujemy feministycznego rodzicielstwa?
Wyzwania w wychowaniu chłopców
A jak to jest naprawdę z różnicami płci? Otóż tak: chłopcy różnią się od dziewczynek. Jednak różnice te nie są duże i w wielu wypadkach znacznie mniejsze niż u dorosłych. Warto je znać, by potrafić umiejętnie odpowiadać na wyzwania jakie pojawiają się w wychowaniu.
No właśnie, a jakie wyzwania są charakterystyczne dla chłopców? Lise Eliot, amerykańska neurobiolożka, autorka licznych publikacji na temat rozwoju mózgu w książce „Różowy mózg, niebieski mózg” pisze, że:
„Chłopcy są na początku słabsi, wolniej dojrzewają i częściej chorują. Trudniej przychodzi im nauczenie się języka, bardziej skomplikowanych czynności motorycznych oraz panowanie nad swoimi zachowaniami, co jest bardzo potrzebne, by mieć dobry start w szkole. Ostatnio z powodu olbrzymiego nacisku na osiągnięcia szkolne te cechy stanowią poważne upośledzenie nawet w gimnazjach i liceach, gdzie dziewczynki biją ich na głowę jeśli idzie o stopnie, osiągnięcia naukowe i pozalekcyjne”.
Ponadto Eliot powołując się na wyniki badań stwierdza:
„Chłopcy znacznie częściej mają problemy z nauką i rozwojem i czterokrotnie częściej zapadają na takie choroby jak autyzm, ADHD czy dysleksja. (…) Prawdopodobieństwo, że chłopcy zginą w wypadkach jest o 73 procent wyższe, a dwa razy wyższe, że staną się celem brutalnych ataków (pomijając te o charakterze seksualnym). Prawdopodobieństwo targnięcia się na własne życie jest u dziewcząt dwa razy większe niż u chłopców, ale prawdopodobieństwo powodzenia takiego aktu jest trzykrotnie większe u chłopców”.
Zobacz też: Koniec z podziałem dziewczynki vs chłopcy. Jak walczyć ze stereotypami płci w szkole?
Potrzebujemy równowagi płci
Wynikające z powyższych cytatów wyzwania dla rodziców i nauczycieli chłopców są znaczące. I nie można ich bagatelizować stwierdzeniami typu: „chłopcy już tak mają, już tacy są”. Jeśli na przykład będziemy stereotypowo uznawać, że chłopcy później niż dziewczynki zaczynają mówić, możemy przeoczyć sygnały świadczące o tym, że dany chłopiec potrzebuje specjalistycznej interwencji. Jeśli uwierzymy w stereotypowe przekonanie, że każdy chłopiec jest uzdolniony matematycznie, trudniej nam będzie zauważyć problemy syna z matematyką.
Poleganie na stereotypowo pojmowanych różnicach płci ma wielce ograniczającą moc i sprawia, że dzieci mogą rozwinąć tylko część cech. A wszystkie dzieci, niezależnie od płci, powinny mieć szansę wykształcenia całego spektrum umiejętności i cech, tak by stały się „kompletnymi” ludźmi.
Jak podsumowuje Lise Eliot:
„Nasz świat bez wątpienia potrzebuje ludzi, którzy łączą w sobie cechy męskie i kobiece takie jak umiejętność mówienia, czytania, pisania, wykorzystywania matematyki, orientacji przestrzennej, umiejętności technicznych i fizycznych, a także empatii i ambicji, dyplomacji oraz asertywności”. Wychowanie dzisiejszych dzieci na takich „całkowitych” przyszłych dorosłych nie będzie proste, jeśli jedną płeć wspieramy w rozwijaniu nowych, wychodzących poza stereotypowe role kompetencji, a drugą pozostawiamy „po staremu”, nie odpowiadając na jej potrzeby i wyzwania, przed jakimi stoi.
Dlatego potrzebujemy odzyskać w naszym podejściu do wychowania równowagę. I pozbyć się pokusy porównywania lub antagonizowania dziewczynek i chłopców. Wspieranie dziewczynek NIE jest wymierzone przeciwko chłopcom.
Przeciwko chłopcom wymierzone jest stereotypowe ich traktowanie, oczekiwanie, że nie będą płakać i w wieku zaledwie kilku lat staną się „prawdziwymi mężczyznami”. A jak wy to widzicie?